W Dolinie Chochołowskiej nie byłem od dobrych kilku lat. Wczoraj zabrałem tam swojego najstarszego syna (11 lat). Szlak nie jest szczególnie wymagający - około 7 km spaceru po względnie równym terenie. Trasa ciągnie się wzdłuż potoku, a dookoła można podziwiać różne formy skalne. Uwieńczeniem wycieczki jest piękna polana z pasterskimi chatkami.

Niestety, po pamiętnym halnym z 2013 roku, Dolina Chochołowska wygląda niczym pejzaż ze snu ministra Szyszko. Wzdłuż całej trasy ciągnie się jedna wielka wycinka drzew. Ciężarówki, ciągniki, spychacze, traktory i rozlane plamy oleju na drodze. Zresztą to nie tylko robota halnego. Jak przeczytałem w lokalnej prasie, to także walka z kornikiem.
Jeśli wybieracie się w te okolice, to radziłbym darować sobie ten szlak. No chyba, że nie przeszkadzają wam pędzące ciężarówki.

Niestety, po pamiętnym halnym z 2013 roku, Dolina Chochołowska wygląda niczym pejzaż ze snu ministra Szyszko. Wzdłuż całej trasy ciągnie się jedna wielka wycinka drzew. Ciężarówki, ciągniki, spychacze, traktory i rozlane plamy oleju na drodze. Zresztą to nie tylko robota halnego. Jak przeczytałem w lokalnej prasie, to także walka z kornikiem.
Jeśli wybieracie się w te okolice, to radziłbym darować sobie ten szlak. No chyba, że nie przeszkadzają wam pędzące ciężarówki.