Przenieśmy się na chwilę z południa na północ Polski. Jedną
z moich ulubionych miejscowości nad morzem jest niewielka wieś Mikoszewo
znajdująca się na Mierzei Wiślanej, na zachód od Jantaru. Jest tu kościół, szkoła,
remiza i dwa lub trzy sklepy. Do tego kilka barów, w których można zjeść rybę
lub wątpliwej jakości hamburgera. Znajdują się tu też ośrodki kolonijne - miejscowość stanowi bazę wypoczynkową dla szkolnych turnusów.
Atrakcji na miarę Mielna tu nie uświadczycie, ale jeśli
szukacie „ostatnich dzikich plaż” bez tłoku i parawaningu, to jest to naprawdę
fajne miejsce. Lokalną atrakcją jest natomiast bursztyn. Nie znam innego miejsca nad Bałtykiem, gdzie plaża „rodzi” tyle jantaru. I to nie
drobnego piasku, ale okazów nawet wielkości jednozłotówki. Żeby upolować te największe, warto zebrać się nad morze rano, a szczególnie po wietrznej i burzliwej nocy.
Plaża Mikoszewa jest dość specyficzna, bo w miejscowości
znajduje się ujście Wisły do morza. Jeśli powędrujemy plażą na zachód, po około
1-2 km dojdziemy do kanału wiślanego, szerokiego na około 100 m. Plaża usiana
jest patykami, a w niektóre dni zbiera się na niej sporo błota zmieszanego z
drobinkami patyków i wodorostów. To właśnie szperając tym narzucie można
znaleźć okazałe kawałki jantaru.
Przy okazji warto wiedzieć, że od tego roku można zbierać bursztyny bez specjalnych pozwoleń. Do tej pory wymagało to uzyskania zgody z Urzędu Morskiego. Wcześniej za zbieranie bursztynu bez pozwolenia groził mandat. Fakt24.pl podaje, że bryłki bursztynu ważące 10-20 dkg kosztują 14-15 tys. zł za kilogram.Wszystko poniżej kształtuje się w cenie od 3-7 tys. zł za kg. Największa znaleziona do tej pory w Bałtyku bryła bursztynu ważyła blisko 10 kg.
Po taki maczek nawet nie chce się schylać ;)
0 Komentarze